14-16 września pod Rzeszowem odbyła się trzecia edycja konferencji Internet Beta organizowanej przez Mateusza Tułeckiego. Po raz pierwszy przy współudziale Proseeda jako patrona medialnego i partnera merytorycznego. Nie mogło mnie tam zabraknąć:)
Beta jest konferencją interdyscyplinarną, ale skupioną wokół internetu oraz kultury i biznesu, które się dzięki niemu tworzą. Nasz magazyn był odpowiedzialny właśnie za część biznesową – drugiego dnia eventu razem z Szymonem Szymczykiem (redaktorem prowadzącym Proseeda) prowadziliśmy blok startupowy, na którym pojawili się z prezentacjami między innymi Borys Musielak (Filmaster), Filip Miłoszewski (Listonic), Agnieszka Oleszczuk-Widawska (Evenea), Paweł Nowak (PressPad) czy Wiktor Sarota (inFakt).
Po prezentacjach odbył się panel, który miałem przyjemność moderować. Pytałem Bartka Golę (SpeedUp Group), Rafała Han (Brightberries), Jaromira Działo (Topicmarks) i Agnieszczkę Oleszczuk-Widawską (Evenea) czy coś się zmienia w polskiej branży startupowej. Miałem tezę, że nasza malutka nisza zaczyna się profesjonalizować i dorastać. Widać to było chociażby po uczestnikach następującego po panelu konkursu Startup Sito – każdy z nich miał już kilkuletnie doświadczenie w branży, często byli to seryjni startupowcy. Paneliści w sumie zgodzili się, że tak jest, ale Rafał i Bartek zauważyli, że to dopiero początek drogi jaką idziemy. Ale idziemy w dobrym kierunku. More or less.
Inne tezy panelu:
- Polskie fundusze VC to też startupy – funkcjonują na zupełnie nowym dla siebie rynku, nie mają zbyt długiego doświadczenia, więc też uczą się wpatrując w amerykańskie wzorce. Zupełnie jak nasze startupy. Bartek prosto z mostu zapytał czy na polskim rynku był jakiś exit na poziomie kilku milionów zł. Rafał stwierdził, że spodziewa się takiej transakcji w przeciągu 3-5 lat.
- Bartek potwierdza swoją tezę z Auli sprzed 1.5 roku, że „startup, który nie zarabia w krótkim czasie, nie znajdzie inwestora w Polsce”. Zapytam się go o to samo za rok:)
- Bańka eventowa – mamy obecnie masę barcampów, konferencji, eventów, warsztatów, Startup Weekendów i podobnych wydarzeń w całej Polsce. Masę w stosunku do tego co się działo rok temu. Czy to dobrze czy źle? Dobrze, bo każdy może znaleźć coś ciekawego blisko swojego miasta i buduje się mocna społeczność, ale z drugiej strony, potrzeba już całego etatu, aby być na bieżąco z tym wszystkim.
- Zaczyna się moda na startupy, pojawiają się w TV, wchodzą na salony, ale nie pasują do nich czerwone dywany i konferencje w Hiltonie. Ostatnie Aulery były tego przykładem: startup to jednak garaż, a nie hotel, ciężka praca u podstaw a nie splendor i drinki. Po Aulerach, które współorganizowałem właśnie w Hiltonie dostałem dużo negatywnych komentarzy ludzi, którzy czuli dysproporcję między naszymi standardowymi spotkaniami a eventem w Hiltonie.
- Agnieszka powiedziała, że kto raz zasmakował, jak to jest budować swój własny produkt i później go sprzedawać, to będzie to robił dalej, nawet jeśli jego pierwszy projekt upadł. Startup to nałóg.
Po panelu przeprowadziliśmy jeszcze konkurs dla startupów Startup Sito. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony poziom prezentacji i przygotowaniem prezentujących. Ostatecznie nagrodę Jury (ten sam skład co w panelu, ale kobiety się zmieniły – zamiast Agnieszki była Ania Zarudzka z Chilid) otrzymało Manifo.com, a nagrodę publiczości LingApp. Gratulacje!
Co do reszty konferencji nie będę się wypowiadał. Fajnie słuchało się prezentacji o vlogerach czy nowym podejściu do brandingu, ale nie czuje się kompetentny, aby oceniać ich jakość.
Jednocześnie wielkie brawa dla Mateusza Tułeckiego i całego zespołu przygotowującego Betę 2011. Dawno nie widziałem tak dobrze przygotowanej konferencji i takiego hipernetworkingu:)