Ostatnio zrozumiałem że stworzeniu produktu to zupełnie coś innego niż oferowanie swoich usług.
Bo usługę inicjuje zewnętrzne zapotrzebowanie, które kreuje jej kształt, a produkt to w całości wizja i egzekucja jego autorów. Dopiero wtedy okazuje się, czy rynek tego potrzebuje. To dłuższa, ale w moim odczuciu szlachetniejsza droga.
Z pewnością bardziej satysfakcjonująca.