SOPA, PIPA i co z tego wynika

Barack Obama właśnie uciął głowę SOPA wypowiadając się w mocnych słowach przeciwko proponowanemu rozwiązaniu kwestii piractwa w Sieci. Wszyscy się cieszą, bo narzędzie do zintytucjonalizowanego cenzurowania Internetu przestało już być zagrożeniem. Ci, którzy siedzą trochę głębiej w temacie zdają sobie sprawę, że SOPA to nie wszystko, bo za jej plecami czai się PIPA (Protect IP Act).

Część z nich, która wszędzie widzi teorie spiskowe twierdzi, że SOPA była tylko zasłoną dymną dla PIPA. Legislatorzy, łaskawie wycofując się pod naporem połączonych sił internautów i serwisów zapowiadających nic nie znaczące akcje protestacyjne (jak Blackout Day koordynowany przez Reddit), jednocześnie pracują nad równie niebezpiecznym PIPA.

Ostatecznie PIPA też zostanie wycofana i internauci znowu „wygrają”. Mało jednak osób zdaje sobie sprawę co stanie się później. Wszyscy przerażeni totalitarnością SOPA i PIPA, a jednocześnie przyzwyczajający się do myśli, że kwestia piractwa w Sieci jest dla administracji istotna, zaczną zastanawiać się jak zablokować takie działania w przyszłości.

Jak? Oczywiście najlepiej zapełnić ich miejsce aktem o znacznie bardziej liberalnych zasadach i fajniejszej, dobrze kojarzącej się nazwie.

Poznajcie OPEN – trzeci i ostatni akt w tej batalii.

OPEN to Online Protection and Enforcement of Digital Trade Act, szkic aktu zaproponowany przez członka Izby Reprezentantów Darrella Issa i Senatora Rona Wydena i popierany przez Google i Facebooka. Jeśli zastanawiacie się jak OPEN ma się do SOPA i PIPA sprawdźcie tego linka.

W tym momencie OPEN wygląda obiecująco – przede wszystkim dlatego, że nie daje narzędzi do majstrowania przy DNSach przez potencjalnie poszkodowanych piractwem. Sądzę, że większość środowisk walczących o wolność Internetu będzie chciało poprzeć ten akt, aby zablokować potencjalnie o wiele groźniejsze legislacje. Mam jednak poważne wątpliwości, aby RIAA i MPAA ustąpiły tak łatwo i spodziewam się bardzo mocnego lobbingu, aby i w OPEN znalazły się zapisy, które świętującym dwa zwycięstwa nad złymi korporacjami internautom, popsują szyki.

Dlaczego to wszystko jest istotne dla nas w Polsce? Ponieważ cały czas widzimy jak trendy biznesowe, społeczne, a ostatnio także legislacyjne, idą do nas z USA. Mają chwilową zadyszkę w UE i po kilku latach docierają do nas. Myślicie, że idea cenzury internetu w naszym kraju pojawiła się znikąd? Koncepcja usprawiedliwiania cenzury ochroną przed pedofilią i hazardem to nie był wymysł naszych rządzących, a inspiracja tym co działa i nie w USA.

Sądzę, że za 2-3 lata będziemy mieć swój odpowiednik SOPA/PIPA. Zastanawiam się tylko, że będą u nas wystarczająco mocne środowisko, które będzie w stanie przeciwstawić się takim regulacjom. Raz się udało…

Jeden komentarz do “SOPA, PIPA i co z tego wynika”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.