(…) Pierwszy polski punkt dostępowy do Internetu używany poza środowiskami innym niż akademickie i administracyjne był FIDONet-Internet w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie (źródło). Uruchomiono go w październiku 1993 roku i od samego początku wzbudzał bardzo mocne i skrajne reakcje, przede wszystkim z powodu ludzi, których wizja sieci komputerowych przyciągała. Warto pamiętać, że Fidonet to nie był Internet – to jego prekursor przystosowany (baaardzo duże uogólnienie) do wymiany wiadomości między BBSami (źródło). Dzięki bramce można było „dołączyć” zasoby Fidonetu do Internetu.
Fidole, czyli użytkownicy Fidonetu byli ze sobą bardzo zgrani – wtedy liczbę osób którzy „wiedzieli o co chodzi” można było zmieścić w jednej dużej knajpie – z czego często powyżsi korzystali: warszawscy sysopi na przykład spotykali się co czwartek w knajpie „U Boryny”, natomiast mniej elitarne i dostępne dla każdego niezależnie od poziomu zaawansowania spotkania odbywały się w pubie Zielona Gęś.
Wpuszczenie Fidoli do Internetu było nie na rękę NASKowi (który przerodził się już z neutralnej grupy doradczo-eksperskiej przy Uniwersytecie Warszawskim w złowrogiego monopolistę internetowego). Głównie wynika to z faktu, że przy okazji bramki łączącej Fidonet i Internet w PKiN powstał pierwszy polski klub hackerów, który bardzo szkodził działalności NASKu. Niestety nie mam pojęcia, kto do tego klubu należał ani w jaki konkretnie sposób zachodził za skórę monopoliście- wiele bym dał, żeby porozmawiać z kimś, kto widział, jak to wyglądało od wewnątrz (to prawdopodobnie pierwszy polski przypadek, gdy polska instytucja przyznała, że otwarcie walczy z hackerami).
NASK wymusił zamknięcie bramki (źródło), ale przyznał, że nie wyklucza ponownego jej uruchomienia, gdy znajdzie się ktoś, kto zapłaci za cały wykorzystywany przez bramkę transfer danych (przypomnę tylko, że średnia przepustowość łączy wynosiła 9600 bitów na sekundę).
W następnym roku Stanisław Tymiński (późniejszy kandydat na prezydenta) założył komercyjny BBS, który rozpoczął boom polskiego Fidonetu. (…)