Pracując w sumie nad trzema wydanymi numerami Proseeda (czwarty właśnie się robi) dochodzę do jednego wniosku: nie ma prawdy absolutnej w prowadzeniu biznesu. Każdy z kim rozmawiamy – a są to ludzie, którzy z niejednego pieca grzanki jedli – choć w celach są zbieżni, metodami różnią się diametralnie.
Jedni kategorycznie mówią, że trzeba szybko, już, natychmiast. Inni, że trzeba czekać, dopieszczać i kultywować.
Jaka z tego wartość, skoro każdy pcha w swoją stronę? Dobierać odpowiednią metodę w odpowiednim momencie. A kiedy którą to już tzw. „mądrość życiowa”, której w gazecie nie da się przekazać.