Przez ostatnie lata przeprowadziłem kilkadziesiąt warsztatów – dla startupów, akceleratorów, uczelni a nawet dla kilku giełdowych i międzynarodowych korporacji. Każde z tych wydarzeń pomagało mi wyostrzyć argumenty i definicje, ale pozostawiało fizycznie i mentalnie wyczerpanego (jak to na introwertyka przystało).
Podczas zastanawiania się nad kontynuacją mojej książki (a raczej kryzysu związanego z jej powolnym powstawaniem) pomyślałem, że może problemem nie jest treść a forma. Bo albo pisałem bardzo długi tekst, albo siedziałem z mała grupą ludzi przez cały dzień w zamkniętym pokoju. Pierwsza forma jest bardzo statyczna, a druga nieskalowalna, bo mogłem być tylko w jednym pokoju naraz.
Tak powstał pomysł, aby zamiast kolejnej książki zrobić kurs online. Połączyłem kilka kropek, wykorzystałem posiadane już narzędzia i zabrałem się za pierwsze eksperymenty.
Sama idea jest prosta. Wyobrażam sobie, że będzie to:
- Baza wiedzy o zarządzaniu produktami technologicznymi,
- Na bieżąco uzupełniania o nowe treści video, bez górnego limitu nagranych godzin kursu,
- Luźna struktura połączonych ze sobą nagrań
- Płatny dostęp w modelu abonamentowym, z niską miesięczną płatnością
- W modelu „all you can eat”, bez ukrytych haczyków, z opcją wypisania się w dowolnym momencie,
- Na mojej własnej platformie i własnych zasadach, aby nie ścigać się na kliki, gwiazdki i promocje.
To jest dla mnie eksperyment, więc ciężko powiedzieć jak przyjmie się na rynku. Tym bardziej, że to pierwsze moje komercyjne podejście do treści video (i w sumie niekomercyjne też…). Treści nie są też z góry zamknięte – będę na bieżąco nagrywał kolejne odcinki (mam zaplanowane już teraz ok 50 – co przekłada się na 10h video). Nie wiem jeszcze jak długie powinny być, ale zakładam, że optymalny czas to 10-15 minut na odcinek.
A tutaj testowe nagranie (tak wstydzę się go, ale kiedyś trzeba postawić pierwszy krok!):
Jeśli się nie wyświetla to tutaj ten sam film na dropbox (trzeba ściągnąć na swój dysk żeby mieć dźwięk)
Postanowiłem zastosować model miesięcznej niskiej opłaty dostępowej zamiast pełnej kwoty z góry gdyż zakładam, że ta treść będzie ciągle żyła – wraz z doświadczeniem w boju poprawi się jakość nagrań oraz pojawią się nowe odcinki.
Więc płatności od uczestników będą dla mnie sygnałem, że wierzą i wspierają to co robię, a dla mnie metodą walidacji MVP. A jeśli nie to i kurs da się szybko zwinąć i schować do kieszeni.
Jeśli to co czytasz brzmi dla Ciebie ciekawie to możesz teraz wykonać jedną (lub wszystkie) z tych rzeczy:
1. Zapisać się na mailing listę (poniżej) tego bloga, aby załapać się na bycie pierwszym betatesterem,
2. Spojrzeć na listę tematów, które już teraz mam przygotowane i zasugerować nowe,
3. Uzupełnić ankietę, która pomoże mi lepiej zrozumieć rynek przed którym stoję
Uprzedzając pytania: nie mam pojęcia kiedy kurs wystartuje – przede mną jeszcze sporo decyzji technicznych i logistycznych (formaty, płatności, scenariusze, rozliczenia itd). Dopiero uczę się jak to wszystko robić więc będę wdzięczny za pomocną dłoń wszystkim, którzy mieli praktyczne doświadczenie z edukacją online, jakością dźwięku i obrazu, marketingiem i pricingiem takich usług.
Myślicie, że ten pomysł na ręce i nogi?
Hej Marcin,
korzystałbym ;) Jeśli będą świeże i interesujące treści – mam tu na myśli mięsko – i będzie można sugerować tematy (może jakiś abonament typu patronite?) i będzie to faktycznie żyło to jestem jak najbardziej zainteresowany, aby zapisać się już dziś:)
Powodzenia!
Cześć Marcin, agenda super, wielkie propsy!
Brzmi ciekawie. Ważne dla mnie jest to by było żywe, odpowiadało na dzisiajsze wyzwania, skalowane do małych zespołów jak w startupach bywa.. i abyś mógł działać na materiał poprzez interakcję
Hej, ja mam uwagę do dźwięku na przykładowym filmie, jest zbyt cichy, spokojny, wręcz usypiający. Nie wytrwałbym. Więcej energii :-) i będzie dobrze.
Marcin, ma ręce i nogi. Rób proszę. :)
Przetestuj np tu: https://learning.linkedin.com/en-us/instructors
Ew. skorzystasz z uwag co do produkcji :)
Tak. Ma ręce, nogi i głowę. Dusza pewnie też jest.